Aeropag | |
... Sprzed tego samego schroniska widać było jak z czasem karlały kolejne cele morskoocznych wspinaczy. Kazalnica przegrała z Czołówką Filara Mięgusza, Czołówka z Progiem Mnichowym, a tenże Próg z Bulą pod Bandziochem. Doszliśmy do takiego momentu kiedy chyba trudno znaleźć ścianę mniej honorną i bliższą wyszynkowi.okornie słuchał, Wielkiego Okapu, mijając
czytaj dalej |
|
Fenomen | |
Zrzucam plecak i zziajany rozglądam się po leśnej polanie, znowu jestem w naszym mateczniku. Szałasiska dla wielu z nas to najważniejsze miejsce na ziemi, oczywiście biorąc pod uwagę wspinanie. Jestem już więc i witam się ze znajomymi. Widzę, że dwóch świetnych alpinistów, mających na koncie naprawdę trudne drogi w górach świata, rozmawia o treningu. |
|
Zły sen | |
Rozsiadłem się wygodnie na ławce, nieopodal Domu Zdrojowego Wojciech. Przede mną leniwie pochlapywała fontanna, wokół snuli się ludzie zmierzający na kolejne prelekcje, warsztaty i filmy. Festiwalowe święto trwało w najlepsze, uwielbiam tę powolność jaka panuje w Lądku. Już nie mogę się doczekać wieczornej gali, w czasie której będą rozdawane Złote Czekany. Wciąż nie potrafię uwierzyć, że będę świadkiem tego wydarzenia i będę miał szansę przyglądać się największym sławom alpinizmu. fot. źródło AMC Petzl czytaj dalej |
|
Deprecjacja | |
Popełnię grzech pychy, samokrytycznie dodam, że nie po raz pierwszy. Kolejny raz świadomie postanowiłem się narazić stwierdzeniem, że w odróżnieniu od znakomitej większości znam się na wspinaniu. Poza pamięcią historyczną wyniesioną z górskich lektur oraz od moich wspinaczkowych nauczycieli miałem to szczęście, że wiązałem się liną z wybitnymi alpinistami. Dzięki temu niemalże podskórnie czuję, które dokonania górskie stanowią wartość. Jednak dość tej fanfaronady i przejdźmy do rzeczy. czytaj dalej |
|
Święta góra Shivling | |
Co rano budziłem się z jej widokiem, patrzyłem, jak o świcie maluje się ciepłymi barwami, jak później zmienia makijaż na dzienny – zimny i niebieski. Jak wieczorem znów dodaje różu, czerwieni i pomarańczy. A po zmroku ukradkiem zerkałem na jej kontur. Na biwakach otwierałem oczy i bezwstydnie chłonąłem jej ponętne kształty. Wsłuchiwałem się w pohukiwania lawin jak w oddech najbliższej osoby. Obcowałem tak z nią przez blisko miesiąc działania po drugiej stronie lodowca. Wystarczająco długo, żeby ulec jej urokowi. Do domu wróciłem z mocnym postanowieniem, że wrócę na górę boga Shivy. Kolejne spotkanie było jedynie kwestią czasu. |
1-5 z 59 | Następna strona >> |